Wspomnienia uczestników... Wycieczka do Łękna
W dniu 03.06.2014, po około godzinnej jeździe wygodnym autokarem dojechaliśmy na miejsce. W leśniczówce stał wspaniały Wigwan, nasz punkt docelowy. W środku ognisko i stoliczki dookoła. Najpierw kawa i śpiew, doniośle z akompaniamentem Pana Szymona, następnie pieczenie kiełbasek i chleba – każdy robił to osobiście. Po konsumpcji wybraliśmy się na wycieczkę do lasu, między jeziorami, gdzie spotkała nas zabawna historia.
Przeszliśmy może z 4 lub 5 km – dokładnie nie wiem. Idziemy w jedną stronę, powalone przez piorun drzewo i jeszcze dwa drzewa nagryzione przez bobry, po chwili wróciliśmy w to samo miejsce:) Z tej zabawnej dla wszystkich sytuacji „wybawił” nas Pan Szymon, który skontaktował się z Panem Leśniczym, a ten wskazał nam drogę do leśniczówki. Ten punkt wspaniałej wędrówki zapamiętaliśmy najbardziej, ale zadowoleni wróciliśmy do Swarzędza.
Henryka Linke KMD
Byliśmy w Łęknie, z Ośrodka Wsparcia
Zabrałam dobre buty, takie nie do zdarcia.
I dobrze zrobiłam, bo się na – nachodziłam.
Wycieczka była ciekawa, jakich mało
Puki na spacerek iść się „nie zachciało”.
Część wycieczki, która została Jeść placek koniecznie chciała.
Lecz Klaudia, namówić się nie dała
Wytrwale za resztą wycieczki czekała.
Spacerek był długi, rzeźbiący sylwetkę i ciało
Za to w nocy, zdrowo i mocno się spało.
Tańce, muzyka, autokar „kul”.
Kawka, herbatka, kiełbasy „full”.
Ogólnie było „fest”.
Okej! Kultura – po prostu „the best”.
Widziałam także dzika
Przepraszam – psa jamnika :)
Elżbieta Wawrzynkiewicz KMD